Z Aneczką kumplujemy się już ćwierć wieku (!). Kiedy poznałyśmy się pewnego wrześniowego dnia w zerowej klasie szkoły podstawowej w 1993 roku, zapewne żadna z nas nie sądziła, że kiedykolwiek będziemy sobie towarzyszyć w tak niezwykłych chwilach życia, jak ślub, czy oczekiwanie pierworodnej Córy 😉
Sesję realizowaliśmy w pierwszych dniach listopada. Pogoda była przepiękna – leniwe promienie późnojesiennego słońca przebijały się przez resztkę liści na drzewach. Niebo było całkiem błękitne, a temperatura niemalże wiosenna. Tuż przy pierwszych kadrach poruszyło się coś gwałtownie za moimi plecami. Okazało się, że chyba przeszkodziliśmy uroczej sarniej parze w ich randce na skraju lasu. Zapozowali mi jeszcze do kilku zdjęć, przyglądając się nam z zaciekawieniem i pomknęli radośnie przez polanę w nieznane. Pewnie wiosną też będą oczekiwać powiększenia sarniej rodziny 😉
***
Pola przyszła na świat w Dzień Babci, sprawiając tym najpiękniejszy prezent Pani Danusi, Mamie Any, a mojej byłej nauczycielce, którą z tego miejsca najserdeczniej pozdrawiam i życzę wielu wspaniałych chwil z pierwszą wnuczką! <3
…i jeszcze mały backstage na koniec 😉 wszak Marcin zdecydowanie należy do grona najfajniejszych mężów moich kumpeli i poczucia humoru mu absolutnie nie brakuje 😀
piękne światło, aż chce się do lasu i na spacer!
to chodźmy! 😀
Piękne zdjęcia 😉
Piekna sesja! Piekne swiatlo!
Zachwycam się nad tymi kadrami!!! Światło jest przecudowne, ale przecież ono jest tylko uzupełnieniem najważniejszego tematu 🙂 Mam wrażenie, że wcale nie musisz znać kogoś ćwierć wieku bo każda Twoja sesja pokazuje jak świetnie dogadujesz się z ludźmi 🙂 Nie zawiodłam się – kolejny raz pięknie <3